Borok

Zbigniew Markowski

„Borok” tylko z pozoru jest słowem prostym, jednoznaczne określenie jego znaczenia wymaga osadzenia w konkretnym kontekście. Po pierwsze więc, borokiem będzie każdy pechowiec, także ten, którego przykrość spotkała nie z jego własnej winy. To człowiek, któremu w czasie nadmorskiego urlopu przytrafiła się deszczowa pogoda lub klient poszukujący w sklepie wykupionego już towaru. Całe zastępy godnych współczucia boroków tego rodzaju znajdują się w śląskich bajkach – to mąż, który ma kłótliwą i leniwą żonę, okradziony przez rozbójników mężczyzna względnie – właściciel spalonych łanów zboża.

Mianem boroka określa się jednak również biernego nieudacznika lub niezdarę, choć i w tym przypadku nie jest to wyrażenie nasycone złą intencją. Gdybyśmy osoby takiej choć trochę nie lubili (nie szanowali), powinniśmy raczej nazwać ją mamlasem (klipą, ebulem). Swoistą osłodą słowa „borok” są zdrobnienia – często stosowany wobec dzieci „boroczek” (na przykład nieletnich nie potrafiących zawiązać sobie samodzielnie sznurowadeł) lub „borajstwo” – to w wielu przypadkach pojęcie zarezerwowane dla własnych, kochanych latorośli. To odmiana „ciapy” w przeróżnych zabarwieniach – od złośliwego, aż po „ciapciusia”. W równie familiarny sposób potraktujemy słowo to, gdy nazwiemy imieniem Boroka nasze zwierzę: miano takie nosi psi czworonóg będący własnością lidera Ruchu Autonomii Śląska – Jerzego Gorzelika.

Słowem „borok” można jednak obrazić: dotyczy to sytuacji, w której ktoś albo nie rozumie oczywistych spraw, albo – mimo długiej dyskusji – zrozumieć ich nie potrafi. Boroka należy wówczas tłumaczyć jako osobnika ograniczonego, tępego, pozbawionego umiejętności logicznego wyciągania wniosków – słowem: głupka. Tak rozumiany borok jest również dotknięty nieszczęściem, jednak z własnej winy. Czasem w prawidłowym odebraniu tego słowa pomaga intonacja lub cały zestaw zachowań z zakresu komunikacji pozawerbalnej – inny jest borok wypowiedziany czule, inny – pogardliwie.

Ze świecą szukać w literaturze etymologii tego słowa. Wydaje się jednak, iż jego pochodzenie wiązać należy z polskim „nieborakiem” czyli „nieszczęśnikiem” względnie „człowiekiem ubogim”. Niebogą (i niebożęciem) w dawnej polszczyźnie nazywano osoby pozbawione jakiegokolwiek majątku.

Dokładnie na tej samej zasadzie (opierając się na rdzeniu „bog” wywodzonym czasem z indoeuropejskiego „bhog” – bogactwa, obfitości ) powstały terminy „bogaty” i „ubogi”. Bogaty to ten, kto owego bogactwa doświadcza, ubogi (a także niebogi) – jest go pozbawiony. Polski „nieszczęśnik” został dość dokładnie przeniesiony na grunt śląskiej gwary: z jednej strony to osoba, która szczęścia nie miała (pechowiec), z drugiej – nieudacznik, dodatkowo jeszcze to również ktoś, kto jest nieszczęsny z powodu własnej głupoty. Czescy tłumacze śląskiej gwary boroka nazywają słowem „chudák” czyli biedak, nieszczęśnik. “Pamiętom, że kiej kogo drzewiej trefiło jakie nieszczęście lebo choróbsko, to jegomościnka Barborka zajrzała do boroka i nawidziła go w biydzie, a nihda nie przyisła z gołą rączką” – taką charakterystykę świętej Barbary odnajdujemy w zbiorze Ludwika Łakomego “Święta Barbara, Skarbnik i Zabrzeski. Górnośląskie legendy górnicze” (rok wydania – 1833).