Konstanty Damrot (1841-1895)

Szymon Taistra

„Twórczość Damrota ma liczne wartości, o których powinno się mówić w ramach jakiejś ogólnopolskiej, nie regionalnej oceny. W tym wszystkim rzeczą istotną jest fakt, że Damrot rozpoczął długi szereg Ślązaków, którzy aż po rok 1945, w trudnych dla polskości warunkach, jak on mieli dwie twarze, jedną zakonspirowaną, drugą zaś oficjalną, urzędową.” – tymi słowami literaturoznawca Wilhelm Szewczyk opisał w „13 portretach śląskich” Konstantego Damrota, pozornie skromnego duchownego, skrycie pisarza, poety, krytyka władz pruskich i działacza nie tylko na rzecz Górnego Śląska, ale i narodu polskiego.

Damrot przyszedł na świat 13 września 1841 roku w Lublińcu, jako dziewiąte dziecko prostych rolników, Polaka oraz Niemki. Ze względu na swoje chłopskie pochodzenie i skromne finanse rodziny, młody Konstanty nie miał, przynajmniej początkowo, warunków do dalszego rozwoju. Zapewnił mu je brat matki, duchowny katolicki Juliusz Jüttner, który wziął wówczas sześcioletniego chłopca pod opiekę i umieścił go w szkole przy seminarium nauczycielskim w Paradyżu (obecnie Gościkowo). W 1853 roku Damrot rozpoczął naukę w katolickim gimnazjum św. Macieja w Wrocławiu, kontynuował ją w Opolu. Po zdaniu matury ze znakomitymi wynikami, Damrot powrócił do Wrocławia i podjął się studiów na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Swoją przyszłość wiązał z zawodem nauczyciela.

Studiując, Damrot dołączył do Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego, organizacji studenckiej zajmującej się kultywacją i badaniem literatury oraz języków słowiańskich. Kuratorem organizacji był uznany językoznawca i powstaniec listopadowy, Wojciech Cybulski, którymi swoimi wykładami wywarł znaczący, patriotyczny wpływ na Damrocie, który do tamtej pory uważał się przede wszystkim za Ślązaka. Zaczął nadrabiać braki w znajomości języka polskiego, dogłębnie czytać polską literaturę i angażować się w działalność na rzecz Górnego Śląska oraz Polski. W 1864 roku, pod presją wuja Juliusza, Damrot przeniósł się na teologię, lecz zmuszony był przerwać naukę po wybuchu wojny duńsko-pruskiej, do której został zmobilizowany.

Po zakończeniu wojny, Damrot ponowił studia teologiczne. W 1865 roku dołączył do sformowanego zaledwie dwa lata wcześniej Towarzystwa Polskich Górnoślązaków, którego był prezesem przez trzy następne semestry. Dostrzegając u siebie zarówno zamiłowanie, jak i talent do poezji, zaczął tworzyć wiersze patriotyczne, a także promować polską literaturę, kulturę i tożsamość narodową pośród swoich śląskich kolegów. Już wtedy postrzegał Śląsk nie jako odrębną ziemię, lecz część Polski, i sentyment ten stanowczo wyrażał w swojej twórczości. Latem 1867 roku Damrot otrzymał święcenia kapłańskie i wyjechał do Opola, gdzie służył jako wikary. W tym samym czasie, wydał on pod nazwiskiem Czesława Lubińskiego swój pierwszy zbiór poezji, zatytułowany „Wianek z Górnego Śląska. Poezje Czesława Lubińskiego”. Zawierał on takie wiersze, jak „Pomnik Augustyna Kordeckiego”, „Powrót do domu”, „Rozkosz w burzy”, „Szląsk moja ojczyzna” itp.

Damrot nie pozostał wikarym na długo. Objął on posadę nauczyciela języka polskiego w seminarium w Pilchowicach. Poznał tam Karola Miarkę Starszego, działacza, pisarza i wydawcę, z którym nawiązał przyjaźń. To właśnie Miarka wydał książkę paraliteracką autorstwa Damrota, pod tytułem „Żywot Przebłogosławionej Dziewicy Bogarodzicy Panny Marii”. W Pilchowicach Damrot również nie zagrzał miejsca. W 1870 roku wyjechał na Kaszuby, gdzie przyjął stanowisko dyrektora seminarium duchownego w Kościerzynie. Na Górny Śląsk wrócił dopiero po trzynastu latach.

Kościerzyna uważana była wówczas za jeden z najważniejszych ośrodków polskiej ludności i kultury na Kaszubach, Damrot mocno więc zaangażował się w działalność lokalną i walczył ze staraniami władz pruskich, zwalczających wpływy Kościoła Katolickiego oraz działaczy polskich i kaszubskich. Zarządzone przez niego seminarium cechowało się „zamaskowanym duchem polskim”. Sam Damrot o Kaszubach mówił „jaki to przecudny kraj (…) szkoda, że tak mało znany, a przecież wedle mnie najpiękniejszy zakątek całej Polski. Ale lud biedny, tak samo opuszczony jak nasz lud śląski, bo nie ma przewodników — mężów mu brak. Ale będzie lepiej i z Kaszubami, i z Ślązakami. Lud sam się ocknie, a już się budzi”. Piękno Kaszub wyraźnie zainspirowało twórczość Damrota, gdyż to właśnie tam napisał wszystkie swoje książki prozatorskie i znaczną część wierszy. Spod jego pióra ukazały się „Opis Ziemi Świętej”, „Obrazki Misyjne z wszystkich krajów i wieków”, „Dzieje Starego i Nowego Testamentu dla szkół katolickich” oraz „Szkice z ziemi i historii Prus Królewskich”, najprawdopodobniej jego najważniejsze dzieło z gatunku prozy, przez które nieomal skończył w pruskim więzieniu. Zawarte w książce treści promujące polską tożsamość narodową i kulturę, oraz wyraźna krytyka germanizacji i protestantyzmu nie spodobały się władzom pruskim, które wytoczyły proces sądowy wobec wydawcy Damrota, pana Michałowskiego. Poetę uratował używany przez niego pseudonim oraz milczenie Michałowskiego, który nie chciał zdradzić prawdziwej tożsamości „Czesława Lubińskiego”. Niestety, „Szkice…” padły ofiarą cenzury i zostały wycofane z sprzedaży.

W 1884 roku Damrot opuścił Kaszuby i ponownie zamieszkał w Opolu, obejmując stanowisko dyrektora tamtejszego seminarium, które zostało przeniesione do pobliskiego Pruszkowa. Związał się z opolskim związkiem naukowym „Philomatia” i kontynuował pisanie poezji, nie działał jednak równie aktywnie co w młodości, przede wszystkim z powodów zdrowotnych. W 1891 roku zdecydował się przejść na emeryturę i osiadł w Pilchowicach. W ostatnich latach życia pisał listy i artykuły do „Gazety Opolskiej” i „Katolika”, redagował i uzupełniał wiersze, które zebrał w dwóch tomach zatytułowanych „Z niwy ślązkiej. Wiersze Czesława Lubińskiego”. Zmarł 5 marca 1895 roku po długiej, ciężkiej walce z gruźlicą i pochowany został na cmentarzu w Pilchowicach.