Bajtel

Choć bajtla okrywa mgiełka tajemnicy, można napotkać teorię, iż słowo pochodzi od rumuńskiego “băiat”. Wyraz ten oznacza bardzo młodego człowieka płci męskiej (na dziewczynkę Rumuni mówią “fată”), innymi słowy – dokładnie tak jak w śląskiej gwarze – chodzi o chłopca, malca, młodzieńca. Choć wpływy romańskiej grupy językowej (przede wszystkim francuskiego, włoskiego i rumuńskiego) łączy się zwykle ze Śląskiem Cieszyńskim, zarówno „bajtel”, jak i pochodzący również z tego samego obszaru zwrot „wkludzać się” (wprowadzać do domu, mieszkania) funkcjonowały na całym obszarze szeroko rozumianego Górnego Śląska.

Bajtel musiał w ślązczyźnie istnieć na tyle długo, iż nie wpuścił na swój obszar znaczeniowy niemieckiego „beitla” oznaczającego – podobnie jak w niderlandzkim – dłuto. Majzel czy setki innych przychodzących najczęściej z zachodu narzędzi lub wynalazków technologicznych (choćby związanych z elektrycznością – wszystkich sztromów, zicherungów, sztekrów) germanizmem więc jest, na dłuto trzeba jednak było mówić zupełnie inaczej. Słowo „bajtel” ciekawe jest z jeszcze jednego powodu: częstego występowania w oryginalnej konstrukcji „za bajtla” czyli “jako dziecko”. Zwrot taki usłyszeć można w dawnej przyśpiewce o dwóch psach wykonywanej czasem przez bluesmana Marka Makarona Motykę. Zwierzaki te (w kolejnych zwrotkach występujące jako białe, czarne i rude) z niezrozumiałych powodów mogły wędrować na hałdę, ponieważ w dzieciństwie (za bajtla) pobierały szkolną edukację:

Dwa biołe psy
Jedyn bioły, a drugi blank bioły
Na hołda szły
Bo za bajtla chodzioły do szkoły

Określenie „za bajtla” pełni w tym przypadku również funkcję personifikującą, o zwierzętach nie mówiło się wszak, iż robiły coś „za bajtla” – zwrot taki był zarezerwowany jedynie dla ludzi. To przejaw humoru który widać już w opisie zwierzaków, z których jeden był rudy, drugi zaś – całkiem rudy. Za bajtla (czyli: będąc dzieckiem, w dzieciństwie) można było lubić jakąś potrawę, mieć cechę charakterystyczną lub coś robić. Określenie to stanowiło opis części życiorysu, czasu gdy człowiek nie zasługiwał jeszcze na miano karlusa lub (jeszcze później) dumnego chopa. Bajtel mógł być także zastosowany z pewną nutką pogardy wobec młodszego dziecka, któremu nie wszystko wolno ze względu na wiek. Brzmieniowo tuż obok bajtla znajduje się bojtlik, na który trzeba bardzo uważać: to jedna z licznych pułapek śląskiej gwary. Bojtlik nie jest zdrobnieniem od bajtla, lecz oznacza coś zupełnie innego (portfel, mały mieszek, dawniej: woreczek na pieniądze) i ma zupełnie odmienny źródłosłów.

Słowo „bajtel” żyje dziś bardzo aktywnie. Można napotkać je w tytule niejednej szkolnej gazetki (onegdaj także nielegalnego wydawnictwa czasu stanu wojennego), nazwie placówki przedszkolnej z Mikołowa (Bajtel-Point) czy na szyldzie katowickiej wypożyczalni sprzętu turystycznego. Mieszkańcy okolic Raciborza mają swoją Bajtel – Galę czyli imprezę, na której dzieci prezentują dorobek kulturowy Górnego Śląska. Bajtel (choć pisany z angielska jako „bytel”) to także eksperymentalny samochód skonstruowany przez studentów Politechniki Śląskiej w pełni zasługujący na swoje miano, bo ważący zaledwie 160 kilogramów. Na rynku samochodowych naklejek obecny jest także komunikat „Dej pozor! Bajtel w aucie!” (Uwaga, dziecko w samochodzie). Współczesne bajtle zaś spotkać można na regionalnych imprezach, gdzie z przejęciem recytują gwarowe wierszyki czy ausdruki w stylu:

Kożdy bajtel nosi szajtel, chopy z glacom psinco znaczom.